Natural Born Killers Soundtrack [1994] [FLAC@0 level]seeders: 0
leechers: 1
Natural Born Killers Soundtrack [1994] [FLAC@0 level] (Size: 511.34 MB)
Description
Format: FLAC@0 level
Typ: album (OST) Gatunek: różne Okładki: nie Data wydania: 23.08.1994 Czas całkowity: 75:22 Tracklista: 1.Waiting For The Miracle - Leonard Cohen [3:43] 2.Shitlist - L7 [2:48] 3.Moon Over Greene County - Dan Zanes [2:19] 4.Rock N Roll Nigger - Patti Smith [4:00] 5.Sweet Jane - Cowboy Junkies [3:23] 6.You Belong To Me - Bob Dylan [3:09] 7.The Trembler - Duane Eddy [1:10] 8.Burn - Nine Inch Nails [5:00] 9.Route 666 - Robert Downey, Jr./Brian Berdan [0:56] 10.Totally Hot [0:47] 11.Back In Baby's Arms - Patsy Cline [2:04] 12.Taboo - Peter Gabriel/Nusrat Fateh Ali Khan [4:22] 13.Sex Is Violent [4:58] 14.History (Repeats Itself) - A.O.S. [2:21] 15.Something I Can Never Have - Nine Inch Nails [4:04] 16.I Will Take You Home - Russel Means [2:18] 17.Drums A Go-Go - Hollywood Persuaders [1:10] 18.Hungry Ants [3:12] 19.The Day The Niggaz Took Over - Dr. Dre [4:33] 20.Born Bad - Juliette Lewis [0:42] 21.Fall Of The Rebel Angels - Sergio Cervetti [1:21] 22.Forkboy - Lard [3:54] 23.Batonga In Batongaville [1:04] 24.A Warm Place - Nine Inch Nails [2:58] 25.Allah, Mohammed, Char, Yaar [1:08] 26.The Future - Leonard Cohen [3:49] 27.What Would U Do? - Tha Dogg Pound [4:13] Niezwykła ścieżka dźwiękowa do równie niezwykłego filmu Olivera Stone'a. Historia pary seryjnych morderców, Mickeya i Mallory, którzy, przemierzając USA, stają się z czasem ulubieńcami mediów i młodzieży. Muzyka jaka ilustruje ich poczynania jest... chaotyczna. To najlepsze słowo, które opisuje ten soundtrack. CHAOS panuje w dźwiękach jak i duszach bohaterów. Zaczyna się nastrojową balladą Leonarda Cohena po czym nagle zmienia się we wściekły utwór L7 (kobieca wersja Nirvany). I tak jest do już końca. Śpiewy indiańskie wespół z Nine Inch Nails (czyli czysty industrial), Nusrat Fateh Ali Khan (arabskie "zawodzenie") obok Dr.Dre (czyli rap). I nie pomyślcie sobie, że szaleństwo muzyczne jakie serwuje nam ta płyta jest bez ładu i składu. Otóż nie - słucha się tego niczym na seansie hipnotyzerskim, gdzie napięcie wciąż i wciąż sięga zenitu, uszy odpocząć nie mogą, bo utwory są przerywane w połowie przez liczne dialogi z filmu, a te z kolei są wstępem do następnej morderczo-onirycznej jazdy muzycznej. Na płycie tej wykorzystano tylko część utworów, które znalazły się w filmie, gdyż tam wykorzystano tychże ponad 100. /za KMF/ Sharing Widget |
All Comments